Myśli na 2007

Myśli pewnego turysty kampinoskiego, jakie wygenerowały mu się 1 stycznia 2007 roku, w czasie samotnego spaceru w deszczu. Problem jest zresztą stary jak świat.

     W Zaborowie Leśnym
     Jest polana duża.
     Na niej dąb, co stale
     Umysł mi zaburza.


          Dwie przeciwne strzałki
          Pokazuje drzewo:
          W prawo szlak niebieski,
          A szlak żółty w lewo.


     To problem wyboru.
     Przed tą staję sprawą:
     Czy za żółtą w lewo,
     Czy niebieską w prawo?


          Stoję godzinami.
          Głowa boli. Pół ta-
          bletki zażyłem.
          Niebieska czy żółta?


     Grecy wybierali
     Z pojemnika gałki.
     A ja, jak mam wybrać
     Gdy widzę dwie strzałki?


          Tu las, a tu drzewa,
          Tu mech, a tu trawa.
          Żółta mówi: w lewo;
          Niebieska: do prawa!


     Co mam wybrać w życiu,
     Co oddzielić kreską?
     W lewo pójść za żółtą,
     Czy w prawo - niebieską?


          Szlaki jak mężczyźni.
          Ten kusi, ten nęci.
          Żółty znak? Niebieski?
          Na oba mam chęci!

     Żółta czy niebieska?
     A może zielona?
     Truskaw czy do Wólki?
     Kochanka, czy żona?


          Niebieski czy żółty?
          Wólka? Do Truskawia?
          Mąż? Kochanek? Który
          Większą radość sprawia?


     Wisimy na takim
     Decyzyjnym haku.
     Żółte czy niebieskie?
                * * *
     Więc może: bez szlaku!


           + zwrotka umoralniająca:


          Lecz gdy wreszcie wszystkie
          Zaspokoim chucie,
          Zdamy sobie sprawę
          Że poszliśmy wróciem!

(autor: anonimowy)